wtorek, 19 kwietnia 2011

Dlaczego dzieci we Francji nie chodzą do szkoły w środy

Zainspirowana dzisiejszą rozmową z jedną z moich uczennic (młodą mamą mieszkającą we Francji, którą serdecznie pozdrawiam:)) chciałabym Wam wyjaśnić dlaczego dzieci we Francji nie chodzą w środy do szkoły. Mali Francuzi zostali zwolnieni z obowiązku chodzenia do szkoły 5 razy w tygodniu (wcześniej zamiast w środę dzieci chodziły do szkoły w sobotę rano, jeśli się nie mylę aż do 2008 roku) aby móc uczęszczać na lekcje religii, które odbywały się poza murami szkoły. Według moich obserwacji, może to bardzo skomplikować życie rodzicom, którzy pracują i nie mają pod ręką dziadków, którzy chętnie zaopiekują się wnukami. W tej sytuacji muszą albo brać dzień wolny, przez co nie pracują na cały etat, albo wynająć nianię, albo wysłać dzieci na dodatkowe płatne zajęcia. Oczywiście ma to swoje plusy, bo dzieciaki mogą sobie odpocząć i mają czas np. na rozwijanie swoich pasji (normalnie dzieci w szkole podstawowej przebywają w niej obowiązkowo od godziny 9 do 16.30, a niektóre nawet do 18.30). 


une ardoise /ardłaz/ - rodzaj tabliczki do pisania (jak na zdjęciu); francuskie dzieci nadal używają jej w szkole choć w bardziej unowocześnionej formie 

9 komentarzy:

  1. nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. a zajecia po za lekcyjne nie sa aż tastrasznie drogie, wszystko zależy od sytuacji rodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ach i zajęcia w środę w wiekszości szkół już się odbywają,a od nastepnego roku szkolnego będa obowiązkowe

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, ale artykuł nie tłumaczy dlaczego dzieci mają wolne akurat w  środę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o lekcje religii, o których wspominam w artykule.

      Usuń
  5. Pamiętam z "Mikołajka", że w środy było wolne :)

    alessandra
    http://studia-parla-ama.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. No to rzeczywiście ktoś zrobił niedźwiedzią przysługę... Bo to tylko chyba dobre dla rodziców, którzy mogą pracować z domu, wtedy można popracować w nocy a cały na cały dzień wyjechać z dzieciakami do miejsc, gdzie w weekendy zwykle jest bardzo tłoczno. (Muzea, zoo, itd.). Bardzo ciekawy i oderwany od rzeczywistości pomysł. Ale to chyba też leży w mentalności Francuzów, którzy jeszcze do niedawna uważali, że nie potrzeba uczyć się j. obcych, bo przecież francuski jest najważniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W każdym kraju wygląda to inaczej i tak na prawde jednolite zajęcia od 8 do 16:30 w każdej szkole są super, bo rodzice spokojnie mogą pracować i później odebrać dzieci. A jak dziecko raz kończy o 16 a raz o 12, tak jak uu nas to już jest to duży problem dla pracujących rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe rozwiązanie, ale czy lepsze?

    OdpowiedzUsuń