niedziela, 12 sierpnia 2012

Mówię bez akcentu

Często słyszę lub czytam na różnych blogach stwierdzenie "mówię po francusku bez akcentu" i budzi to u mnie wewnętrzny sprzeciw :) Dla mnie tylko osoby dwujęzyczne od dziecka lub osoby, które wyemigrowały we wczesnym dzieciństwie, mogą nie mieć akcentu. Większość osób (oczywiście poza pewnymi wyjątkami) posiada akcent (w większym lub mniejszym stopniu), który zdradza ich zagraniczne pochodzenie. 
Francuzi lubią komplementować. Doceniają, że cudzoziemcy dobrze mówią po francusku. Mówią im, że nie mają akcentu (czytaj mocnego akcentu, jakim mówi rosyjska mafia we francuskich komediach;)), etc. Jednak nie ma co się łudzić, że nasz słowiański akcent zniknie na zawsze, nawet po latach mieszkania we Francji. Nasz aparat mowy nie jest już taki giętki i pewnych dźwięków nie da się już wyćwiczyć. 
Kiedyś poznałam pewną Serbkę. Studiowała język francuski. Od kilku lat mieszkała we Francji. Mówiła tak świetnie po francusku, że na początku w ogóle nie domyśliłam się, że nie mam do czynienia z rdzenną Francuską. Natomiast Ch., który jest Francuzem, od razu się zorientował :)
Ale moim zdaniem nie ma nad czym ubolewać. Lekki akcent może stać się naszym atutem, naszym znakiem rozpoznawczym, punktem wyjścia do rozmowy, etc. Nie należy się go wstydzić. Oczywiście silny akcent utrudnia komunikację, więc należy nad nim pracować. 

Co nas zdradza :
- akcent
- melodia języka 
- spółgłoska "r"
- dźwięk "e" (mamy "e" zamknięte, otwarte, nieme)
- nosówki (w języku francuskim mamy dwa rodzaje "ą" i dwa rodzaje "ę"; np. cudzoziemcom ciężko jest wymówić poprawnie "blanc" i "blond", gdzie wbrew pozorom różnica w wymowie jest dość wyraźna) 

Według mnie najtrudniej ujarzmić nosówki. Pamiętam jak pracowałam we Francji jako fille au pair i robiłam dzieciom dyktanda składające się z luźno dobranych wyrazów. Za pierwszym razem okazało się, że dzieci usłyszały kilka całkiem innych słów;) Oczywiście w trakcie rozmowy takie nieporozumienia występują rzadko, bo nawet jeśli źle wymawiamy, to na właściwe tory naprowadzi naszego rozmówcę kontekst.

13 komentarzy:

  1. Jestem podobnego zdania jak Ty. Często słyszę, że można się pozbyć akcentu. Uważam, że nie jest to prawdą. Owszem można nauczyć się poprawnej wymowy i akcentowania wyrazów. Jednak tego, że nie jesteśmy rodowitymi Francuzami nie da się ukryć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą (tak, ja, która chwaliła się ostatnio na blogu, że nie ma akcentu ;)), ale sądzę, że są czynniki, które mogą wpłynąć na całkowity zanik akcentu w późnym wieku. Próbowałam to sobie jakoś wytłumaczyć po tym, jak zorientowałam się, że na tzw. "labo" na uczelni załapywałam poprawną wymowę szybciej niż inni. Najpierw myślałam, że to może ma związek ze słuchem muzycznym (ale teoria padła kiedy uczyłam młodego muzyka). Potem, że może to przez to, że dużo pracowałam nad moim aparatem mowy (dykcja oraz namiętne zwalczanie mojego "francuskiego r" etc.), ale nie jestem tego taka pewna. W końcu stwierdziłam, że może mam francuski aparat mowy odziedziczony po mojej prababci, która była Francuzką. W każdym razie akcentu nie mam. Na początku, kiedy znajomi, koledzy z pracy czy goście hotelu chwalili mój francuski nie wierzyłam w to, bo miałam takie zdanie jak Ty. Ale było mi miło, że pytają mnie o region, a nie o kraj, z którego pochodzę. Dopiero dyrektorka jednej ze szkół teatralnych w Paryżu, do której poszłam na konsultację, wbiła mi do głowy, że nie mam się co bać o mój akcent, bo on nie istnieje.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz jesteś moim wrogiem numer 1! A na poważnie, to moje gratulacje :) Tak jak pisałam wyżej są pewne wyjątki, które potwierdzają regułę. Ja osobiście nigdy nie spotkałam osoby, która zgubiła akcent w dorosłym wieku. A że jestem jak ten niewierny Tomasz, to oparłam się na moich dotychczasowych doświadczeniach. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Andrzej Seweryn jest honorowym członkiem Comédie-Française, jak sam mówi Francuzi nie są jednolitym narodem, nasz akcent po prostu reprezentuje pewną grupę tego narodu. Przynajmniej on to tak tłumaczył. Słyszałam jeszcze o aktorze, który gra we francuskim teatrze. Poza tym w języku polskim też są nosówki ą i ę, na końcu wyrazów i wyrazach takich jak mąż i wąs poprawna wymowa ą i ę jest nosową.
      p.s Wiktoria Godoreckaja, aktorka Teatru Narodowego, mieszkała na Litwie do 19 roku życia, ostatnio słuchałem jak czytała Papużanke w Trójce.

      Usuń
  3. och, jak ja ubolewam nad swoim słowiańskim akcentem ,ale juz pogodzilam się z tym trochę! Po angielsku, bo po francusku to porozumiewam sie na podstawowe tematy tylko. Ale moi znajomi uwielbiają mój akcent. Dla zabawnego pocieszenia Anglicy- dyletanci, ktorzy nie mieli za duzo do czynienia ze Slowianami slyszą mój angielski z romanskimi akcentami. Uczylam sie tez wloskiego i hiszpanskiego kiedys i moze cos mam z tamtej wymowy.
    Polecam blog Chichiro o swiecie, tam byla kiedys absolutnie fascynująca dyskusja o akcentach w poscie pisanym wiosna, ale nie pamietam tytulu. Autorka wspominala, ze jedzie do Tokio i bedzie tam nauczycielką angielskiego. Sory za reklamę, ale to wyjątkowy blog i mozna sie duzo nauczyć. Bisous.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też ubolewałam, ale to było dawno i nieprawda ;) nie ma sensu walczyć z wiatrakami, tylko przekuć naszą inność w atut:) dzięki akcentowi nawiązują się ciekawe dyskusje, a to w sklepie, a to w urzędzie i prawie zawsze wychodzi na to, że ktoś ma Polaka w rodzinie albo wśród przyjaciół, albo był w Polsce, albo ceni jakiegoś polskiego artystę; w ten sposób wyróżniam się z szarego tłumu; oczywiście czasem muszę walczyć ze stereotypami, które związane są naszym Narodem, ale zdarza się to coraz rzadziej:)

      Usuń
    2. Doskonałe wytłumaczenie i zgadzam się z Tobą. Uczymy się global English, czy French. Ludzie zaciekawieni moim akcentem tez zadają pytania i chętnie sobie przypominają jakieś polskie koligacje. Tutaj stałam się większą patriotką niż byłam kiedykolwiek w życiu! Anglosasi, ci średniego pokolenia, to znają tylko Wałęsę, a dzięki mnie ich wiedza się pogłębia:)) Bo Francuzi to jednak sporo wiedzą o naszym kraju.

      Usuń
  4. Ja tez sie zgadzam z teoria , ze pozbycie sie akcentu , kiedy uczymy sie jezyka obcego w poznym wieku jest prawie niemozliwe. Oprocz tego , ze ucze sie francuskiego i mieszkam we Francji , wladam doskonale jeszcze innym jezykiem oprocz polskiego. Najsmiesniejsze jest to , ze obojetnie gdzie przebywam i rozmawiam jestem obcokrajowcem , nawet w mojej Polsce . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe być u siebie obcokrajowcem. Gdy jestem z mężem, to czasami mnie biorą za kogoś stamtąd, bo i do mnie mówią po angielsku,np w restauracjach. Ale ja sie zaraz przyznaję.

      Usuń
  5. ja np chciałabym po prostu zminimalizować ten akcent ;) bo o ile r wychodzi mi całkiem nieźle, to nosówki leżą i kwiczą :) Znajomy z Kanady stwierdzil, ze jak mówię po angielsku to słyszy akcent, ale nie potrafi go dokładnie określić. Natomiast jak francuz zacznie gadać po angielsku to choćby nie wiem jak się starał to i tak od razu wszycy wiedzą skąd pochodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ostatnio zauważyłam, że po angielsku zaczynam gadać jak Francuzi. Strach się bać! ;) Wracając do tematu, wydaje mi się, że jeśli akcent nie przeszkadza w zrozumieniu nas, to chyba nie ma się za bardzo czym przejmować. Chyba lepiej się skupić na poprawności gramatycznej. Według mnie w nauce języka najważniejsza jest KOMUNIKACJA. Nie ma sensu tracić energii na byciu bardziej francuskim niż sami Francuzi ;) Jeśli podniesiemy poprzeczkę za wysoko, nabawimy się tylko kompleksów i będziemy się bali kupić bagietkę ;)

      Usuń
  6. Swietny tekst! Ostatnio zaniedbalam zagladanie do Ciebie, ale na pewno to nadrobie! Bardzo dobrze czyta sie to co piszesz i naprawde wielkie brawa za wyszukiwanie interesujacych tematow na posty!
    Zapraszam takze do mnie: je-suis-justyna.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że można pozbyć się akcentu. Tylko czy ktoś z was tak naprawdę próbował? Ćwiczyć akcent to jak ćwiczyć na instrumencie - żeby były efekty trzeba zajmować się tym codziennie przez długie lata. Oczywiście trzeba mieć do tego talent - dla niektórych to nieosiągalne. Pracy - masa. Czy warto? To już inne pytanie.

    OdpowiedzUsuń