niedziela, 14 października 2012

Dans la maison (U niej w domu) - recenzja

Nie ma jak długi niedzielny spacer w przyjemnym jesiennym słońcu zakończony w ciemniej i ciepłej sali kinowej. Tym razem mój wybór padł na najnowszy film François Ozona "Dans la maison" (polski tytuł "U niej w domu"). Intrygujący zwiastun, dobrze mi już znany reżyser, świetna obsada (Fabrice Luchini znany m.in. z filmu "Kobiety z 6. piętra", o którym  pisałam już wcześniej TUTAJ, Kristin Scott Thomas - angielska ulubienica francuskich reżyserów czy Emmanuelle Seigner), czyli mieszanka idealna! 
Doświadczony nauczyciel odkrywa w jednym ze swoich uczniów talent literacki. Claude obserwuje rodzinę swojego kolegi z klasy, a swoje obserwacje przelewa na papier w sposób zgrabny, ale i kontrowersyjny zarazem.
Nauczyciel postanawia wprowadzić go w tajniki pisania, stawiając przed młodym człowiekiem nowe literackie wyzwania, które zamieniają się w niebezpieczną grę. Fikcja zaczyna mieszać się z rzeczywistością. Claude szuka inspiracji, manipulując rodziną swojego kolegi, a w efekcie także samym nauczycielem
Płynnie poprowadzona akcja, błyskotliwe, zabawne dialogi, trzymająca w napięciu historia, charyzmatyczni aktorzy, a przy okazji możliwość dowiedzenia się jak wygląda pisarski proces twórczy.
Osoby nastawiające się na typowy psychologiczny thriller mogą się lekko rozczarować, natomiast fani dobrego francuskiego kina na pewno będą zadowoleni. Ja daję mu 8/10 :)

 

3 komentarze:

  1. Słyszałam o filmie, ponoć Ozon zdobył za niego nagrodę :) Zastanawiam się tylko kiedy trafi do naszych kin, bo premiera już jakiś czas temu, a u nas cisza. Przynajmniej w krakowskich kinach :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno światowa premiera była dopiero miesiąc temu, do mojego miasta dotarł dopiero jakiś tydzień temu, czyli w Polsce będzie za jakiś rok hehe no może szybciej przy przychylnych wiatrach ;) Ale warto zaczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Premiera w Polsce planowana na 24 maja tego roku. Ja zakupiłam w lutym na DVD u siostry w Paryżu we fnac'u. Bardzo fajny film, ale jak napisała autorka recenzji trzeba takie kino lubić. :)

    OdpowiedzUsuń